niedziela, 11 października 2015

JNGMB

Cześć Kochani!
W końcu udało mi się zrobić z mamą kilka zdjęć, ale jak zwykle jest to sesja na szybko za co przepraszam, ale naprawdę nie mam jak i kiedy zrobić czegoś lepszego. Od dwóch tygodni jestem chora przez co opuściłam trochę zajęć w szkole i moja praca nad ciałem również poszła w kąt, ale powoli wracam do żywych. Ostatnio wzięłam udział w konkursie na instagramie, pewna firma szukała promotorów i jest siedmiu zwycięzców, w tym ja czego się nie spodziewałam i już dawno przestałam wierzyć w jakąkolwiek wygraną bo już sporo razy brałam udział w przeróżnych instagramowych konkursach, ale w końcu się udało z czego ogromnie się cieszę. Już wszystko jest ustalone, teraz czekam na paczkę, a Wam zdradzę więcej jak już będę miała gotową notkę i oczywiście zdjęcia w koszulce którą mam promować! Poza tym u mnie wszystko po staremu, znowu koniec wolnego weekendu i czas wracać do życia na pełnych obrotach. Zamówiłam sobie ostatnio dwie torby z Jung Mob i jestem bardzo zadowolona tak więc polecam! Na przyszłą wypłatę na pewno jeszcze jakieś dokupię. Na snapie je już pokazywałam, a dziś zrobiłam zdjęcia z jedną z nich.
Na moim funpagu na facebooku pojawi się pewnie niedługo kolejny krótki filmik na temat moich włosów bo prosicie żebym pokazała jak je kręcę także nie ma problemu, jak tylko znajdę wolną chwilę to na pewno taki filmik zrobię! :) A co do włosów to jak widzicie są dużo krótsze niż były, ale kupiłam sobie ostatnio odżywkę z wyciągiem z bursztynu i zobaczymy czy pomoże, chociaż mi i tak zawsze szybko rosły włosy więc tym razem na pewno też tak będzie. Mam też zamiar umówić się do fryzjera na podcięcie i pofarbowanie żeby w końcu doprowadzić je do porządku, trochę szkoda mi kasy, ale trzeba! Zastanawiam się jedynie czy zrobić blond czy siwe,to jest dylemat który siedzi w mojej głowie już od dawna i nieważne którą z opcji wybiorę i tak na pewno będę żałować, to jest normalne.


czapka - Urban Flavours
sweter - New Yorker 
kurtka - New Yorker
legginsy - Medicine
torba - Jung Mob
buty - Top Shop
















--------------------------------------------------------




sobota, 3 października 2015

Opener 2015

Cześć Kochani!

Nie mogę znieść myśli, że Was zaniedbuję, często dostaję pytania kiedy nowa notka i czemu tak dawno nic nie dodawałam. Po pierwsze nie ma kto mi robić zdjęć, chociaż ostatnio mój chłopak zgłosił się na ochotnika i mam nadzieję, że już niedługo uda nam się stworzyć coś fajnego, a po drugie...naprawdę od września mam mało czasu, jestem zmęczona pracą i szkołą przez co nawet nie mam sił na zdjęcia i nic z tego nie wychodzi bo przez ten czas jak mnie nie było próbowałam już kilka razy coś dla Was zrobić. Dziś mam dla Was nietypową dla mojego bloga notkę, a mianowicie jest to krótka relacja z Opener'a 2015, czyli z najdroższej imprezy w moim życiu, wiem że już dawno po czasie, ale długo zastanawiałam się czy coś takiego zrobić aż w końcu zostałam do tego zmuszona...przez samą siebie oczywiście, ponieważ mam tak wielką ochotę coś zrobić dla Was i poprawić sobie tym samym moje samopoczucie. Przyznaję się, że pierwszy raz w życiu byłam na tym festiwalu co jest dosyć dziwne z tego względu, że jak pewnie wiecie Opener jest organizowany w Gdyni, czyli w moim mieście...i pewnie gdyby nie mój chłopak to nadal nie wiedziałabym jakie to przeżycie, naprawdę nie spodziewałam się, że będę tak bardzo to przeżywać, ale nawet na koncertach wokalistów których może nie tyle co nie lubię, ale na codzień nie słucham miałam ciarki, dosłownie wszędzie, cudowne uczucie, kto był ten wie o czym mówię. Ja miałam bilet na wszystkie dni chociaż na jeden nie dotarłam, spędziliśmy ten czas z chłopakiem w namiocie bo zmęczenie już było wielkie, w końcu nie jest łatwo się alkoholizować do 12 w południe i  przestawić się na spanie w dzień przy 30 stopniach Celsjusza.
Mam kilka krótkich filmików z niektórych koncertów, które z resztą znajdziecie pod moimi wypocinami. Jestem zła na siebie, że nie mam ich więcej, ale wydawało mi się wtedy, że to niepotrzebne, że i tak przecież tego nie zapomnę, ale jednak żałuję...fajnie jest czasem "wrócić" do tego poprzez filmy czy zdjęcia, których ja mam zdecydowanie za mało. Koncert na którym zależało mi najbardziej to Die Antwoord, ale niestety nie mam z niego ani jednego filmu, ponieważ nie było takiej możliwości, ścisk był straszny i dziwie się, że tam przeżyłam z moim wzrostem i klaustrofobią, a pewnie gdyby nie mój chłopak który mnie przytulał i pilnował wyszłabym stamtąd połamana albo w ogóle musieliby mnie wynosić w kawałkach!
Za rok kupować bilety i wpadać bo naprawdę warto! Jedynie co mnie denerwowało to oczywiście drogie i niedobre piwo (dlatego trzeba wlać w siebie % w drodze na koncerty, jeszcze zanim wejdzie się na teren Openera), ogromne kolejki po jedzenie i czekanie nawet po kilka godzin, a trzecia sprawa to oczywiście dziewczynki które pragną być fajne i robią z Openera jeden wielki pokaz mody.












Co do zdjęć i filmów, wszystko zostało zrobione moim iphonem, niestety na niektórych koncertach sobie nie poradził, zbyt mocne basy! Oto kilka urywków z koncertów, nie ze wszystkich, ponieważ mam problemy z pamięcią w telefonie i tylko tyle mogłam dla Was skleić. Chciałam zrobić to na komputerze, ale niestety on nadal bardzo źle się czuje....

KLIKAĆ HD!


PS. Przepraszam za moją szaloną kamerę, ale ciężko było stać bez ruchu, gdybym wtedy wiedziała, że będę prowadzić bloga i że podzielę się z Wami moimi filmikami na pewno bardziej bym się postarała. :)